W lutym sesja Rady Miejskiej w Sułkowicach była w znacznej mierze poświęcona zagadnieniom bezpieczeństwa w naszej gminie.

Przedstawiciele policji i straży pożarnej mówili o statystykach za 2017 rok. Pan burmistrz przestawił m.in. zakres wydatków poniesionych głównie na utrzymanie jednostek OSP, zakupy sprzętu w ostatnich latach, szkolenia itd.

Po rozwiązaniu Straży Miejskiej(SM) w Sułkowicach, zostaliśmy praktycznie bez służb mundurowych w naszej gminie, nie mówiąc o dyżurującym od czasu do czasu dzielnicowym. Druhowie OSP nie mogą realizować zadań policji czy SM

O ile mam swoje zdanie na działanie, byłej już Straży Miejskiej w Sułkowicach, o tyle ze zdziwieniem usłyszałem od przewodniczącego Komisji Bezpieczeństwa Kazimierza Króla, który w swoim sprawozdaniu przedstawił uwagi, co, do zachowania podczas posiedzenia komisji komendanta SM, było tam o arogancji w zachowaniu itp. To gdzie Komisja Była przez 4 lata działalności w tej kadencji? Wcześniej takie uwagi się nie pojawiały, wszystko było ok. Skoro jeden z 2 strażników złożył wypowiedzenie, to, czemu nie podjęto działań w celu naboru na to stanowisko? Pan burmistrz poszedł po najmniejszej linii oporu i wraz z Radą Miejską doprowadzili do rozwiązania Straży Miejskiej.

O posterunek policji w swojej miejscowości bardziej powalczono w Pcimiu niż Sułkowicach. Zgodnie z informacją policji przekazaną na sesji w Pcimiu posterunek ma powstać w tym roku, a u nas? Na razie jest dobrze (czytaj bezpiecznie).

A tych, którzy uważają, że „bezpiecznie” sobie gmina radzi, zapraszam na sułkowicki rynek w niedzielny poranek, gdzie po sobotnich „spotkaniach” młodzieży jest jak w „stajni Augiasza”. Albo nad sułkowicki zalew, gdzie można zobaczyć, co z niego zostaje po nadmiernym młodzieżowym eksploatowaniu i w jakim jest stanie. O pomstę woła też stan publicznej toalety na przykościelnym parkingu, która jest systematycznie dewastowana.

Ot i tak mamy bezpiecznie.